Blog został oficjalnie otwarty! Zapraszamy do zapisów

Autorów prosimy o zapoznanie się z zakładką "Dla Autorów".

Obecnie na blogu mamy wrzesień 2012 rok! Rok szkolny rozpoczął się, a wraz z nim zaczynają tworzyć się skandale. Jakich szkód w tym roku wyrządzą uczniowie?

Pogoda w Bristolu:

Obecnie gdzieniegdzie można zobaczyć zachmurzenia. Wskaźniki pokazują, temperaturę nie większą niż 20°C, i nie mniejszą niż 12°C. Pogoda na najbliższy tydzień ukazuje kolejny spadek temperatury. Według danych dostarczonych przez satelity śnieg powinien pojawić się w pod koniec października, a zniknąć w połowie marca. Zapowiada się długa, i mroźna zima!

Wysłano zaproszenia:
tweety9506
szarszi90
blauhbla


wtorek, 28 sierpnia 2012

I trip the darkness.

Tumblr_m5oaywmqnn1r0grhoo1_500_large
Liliana Lilith Polansky
OSIEMNASTOLATKAPÓŁ POLKA, PÓŁ SZWEDKAUCZENNICA KLASY 4A
Zajęcia obowiązkowe
Matematyka, angielski, łacina, fizyka, chemia, biologia (rozszerzona), zajęcia artystyczne, wf (zwolniona), historia (rozszerzona), wos, wok.
Zajęcia dodatkowe
Pływanie (kapitan), jazda konna, siatkówka, kickboxing
EMIGRANTKATATUAŻYSTKABARMANKA
Jak zaczyna się jej historia? Dokładnie tak samo jak miliony innych na świecie. Pierwszy haust powietrza zaczerpnęła dokładnie 1 listopada  1994 roku we Wrocławiu, jako córka zaledwie dwudziestoletniej Pauliny Polańskiej, oraz Mattiasa Agniborga, który wrócił do swojego rodzinnego kraju, czyli Szwecji, zaraz po tym jak dowiedział się że jego kochanka jest w ciąży. 
Całe swoje życie spędziła w rodzinnym mieście, z którego nie chciała się wyprowadzać, jednak sytuacja w jakiej znalazła się wraz z matką, zmusiła ją do tego, aby obie porzuciły swoją ojczyznę, znajomych oraz rodzinę i wyprowadziły się do Wielkiej Brytanii. 
Bristol. Nowe miasto, nowe możliwości, nowe znajomości. Młoda, zaledwie szesnastoletnia Liliana, czy jak została nazwana przez swoich nowych znajomych - Lilith, szybko wpasowała się w nowe miejsce. To właśnie wtedy zawarła znajomość z grupką fanów metalu, a i sama zaczęła słuchać tego gatunku muzyki. Potem wszystko szybko się potoczyło. Kłótnie z matką, która przestała mieć dla niej czas, a ciągle przesiadywała ze swoim nowym chłopakiem doprowadziły do tego że Lilith w końcu spakowała wszystkie swoje rzeczy i przeprowadziła się do znajomych. Mimo iż każdy na jej miejscu skorzystałby ze swobody, jaką uzyskał, Lilith jednak podjęła pracę w jednym z barów, gdzie okazjonalnie umilała gościom czas swoim śpiewem, oraz nadal się uczyła, z roku na rok kończąc naukę z dość dobrymi wynikami. Jednak kontaktu z matką nadal nie utrzymywała, i robi to do dzisiaj. 
Od dwóch lat pomieszkuje to tu, to tam, zarabia dorabiając w salonie tatuażu, oraz nadal pracuje w tym samym barze, który stał się ostoją dla fanów rocka oraz metalu. Uczęszcza grzecznie do szkoły, w wolnych chwilach brzdąka sobie na gitarze, oraz włóczy się ze znajomymi po mieście. Spotkać można ją dosłownie wszędzie, trzeba mieć jedynie szczęście. Niektórzy próbują do niej dzwonić, żeby dowiedzieć się gdzie aktualnie przebywa, jednak nigdy im to nie wychodzi - Lilcia rzadko kiedy odbiera telefon, który głównie służy jej jako odtwarzacz muzyki.
IGNORANTKAMANIPULATORKAPERFEKCJONISTKA
Zła ? Podła ? Okrutna ? Owszem, jest taka. Jednak to podejście innych do jej osoby nauczyło ją tego aby taką być. Bo w końcu dzisiejsze społeczeństwo nie lubi kogoś, kto się wyróżnia z tłumu, prawda ? Bo każdy musi być podobny do każdego. Wyróżniasz się - jesteś brany na języki, a na Twój temat są rozpowiadane różne plotki i oszczerstwa, które stawiają Cię w złym świetle. Tylko dlatego że nie swoją osobą odstajesz od normy, jesteś inny, nie taki jak większość osób na świecie.
Od zawsze miała gdzieś to, jak będą postrzegać ją inni. Nauczyła się ignorować to, że ludzie zwracają uwagę na jej osobą gdy idzie ulicą. Że starsze kobiety niemal plują jej pod stopy, gdy przechodzi obok nich. Bo przecież to satanistka, która żywi się kotami. Och, zabawne, naprawdę ze śmiechu można pękać.
Każdego ranka wstając z łóżka zakłada maskę, która ukazuje osobę obojętną, stroniącą od towarzystwa innych, bo tak naprawdę najlepiej czuje się we własnym towarzystwie. Uważna obserwatorka tego, co dzieje się w okół niej, lubi odgadywać co też mogą sądzić o niej inni. Większość osób zakłada od razu że Lilith należy do osób oschłych, które nie zwracają uwagi na innych. Prawda jest jednak taka, że jest to dziewczyna ciekawa świata oraz innych, jednak nie pchając się na siłę w sam środek tłumu tylko po to aby być podziwianą. Owiana mgłą tajemniczości, co niekiedy przyciąga do niej innych, śmiałków którzy nie boją się jej poznać od tej drugiej strony.
W końcu każdy medal ma dwie strony, prawda ? Poznając Lilith można stwierdzić że tak naprawdę nie jest zła jak mówią inni. Może na początku znajomości nieco zamknięta w sobie i małomówna, ale wystarczy poświęcić choć trochę czasu i własnych sił, a ciemnowłosa na pewno się otworzy i zacznie mówić. O sobie, o tym co lubi, czym się interesuje, czego nie lubi, a za czym natomiast przepada. I rozkręci się, zapominając że czasami mogłaby zamknąć tą swoją gębę. A śmiałek który postanowił z nią porozmawiać będzie jej słuchał uważnie, zafascynowany, jaka to naprawdę ona jest, stwierdzając że na pewno ma wiele zalet, aniżeli wad, jak to gdzieś zasłyszał. Bo Lilith na pewno należy do osób, które są pewne siebie oraz waleczne. Że uparcie dążą do celu, jednak nigdy nie na skróty i nie po trupach, jak to w dzisiejszych czasach robi wiele osób. Ma własne zdanie, którego nie boi się mówić. Należy do ludzi szczerych, mówiących zawsze to co myślą. I tak jak każdy popada czasami w różne kłopoty ze względu że postanowiła posłuchać własnej głupoty, ale zawsze wyciąga wnioski po źle podjętej decyzji. Kilka razy przemyśli jakąś decyzję, zanim podejmie dalsze działania.  Zdarza się że wykorzystuje innych tak, by to właśnie jej było dobrze.
Jest osobą, która dla swoich bliskich może poświęcić nawet własne życie, nie zastanawiając się nad tym, jakie może ponieść konsekwencje, bo to właśnie oni są dla niej najważniejsi. Nie toleruje w żadnym stopniu kłamstwa i sama nie próbuje się do niego uciekać. Zawsze jest szczera wobec innych i tego samego oczekuje w zamian, tak samo gdy ktoś prosi ją o pomoc. Wyznaje zasadę "Ja Ci pomogę, jednak i Ty będziesz mi musiał pomóc gdy o to poproszę".  Najpierw myśli o innych - dopiero potem o sobie. Nie potrafi przejść obojętnie koło kogoś, kto wymaga pomocy, nie choruje na "znieczulicę" jak większość społeczeństwa.
Przede wszystkim miłośniczka dobrej rock'owej muzyki oraz metalu symfonicznego, która posiada słabość do mężczyzn z długimi włosami. Często chadza na różne koncerty, gdzie daje porwać się w dziki taniec pogo. Zdarza jej się wypić, szczególnie upodobała sobie whisky oraz rum. Jednak gdy na stanie nie ma tych alkoholi nie pogardzi innymi. Miewa dni kiedy chce pozostać sama, wtedy też najczęściej zaszywa się ze swoją gitarą w jakimś spokojnym odludnym miejscu i po prostu gra przez długie godziny. I tak jak każdy się złości, a wtedy, żeby dać upust swoim negatywnym emocjom, przeklina oraz krzyczy bo to jej pomaga. Nie wyobraża sobie świata bez książek, szczególnie horrorów i kryminałów, oraz starych filmów. Równie często jak na koncerty bywa w kinie, gdzie przełamuje swoją niechęć do komedii, szczególnie tych romantycznych. W przeciwieństwie do swojego ojca boi się publiki, i kiedy ma wystąpić, zżera ją stres. A gdy już przyzwyczai się do tego, że patrzą na nią inni, czuje się jak ryba w wodzie. W głębi duszy jest skrytą marzycielką, o czym wie bardzo mało osób.
Lubi spotykać się ze swoimi znajomymi, przy których to najczęściej jest wesoła i rozgadana. To właśnie przy nich pokazuje że tak naprawdę ma wiele szalonych pomysłów które chce zrealizować.
METALÓWAANOREKTYCZKAPOSIADACZKA TATUAŻY
Nigdy nie uważała się aby była najpiękniejsza, bo dokładnie wiedziała że są ładniejsze od niej. Od dziecka była osobą strasznie bladą, jednak pulchniutką, i kiedy zaczęła dorastać postanowiła schudnąć. Mimo iż w dzieciństwie była niższa od swoich rówieśników, z czasem gdy zaczęła wchodzić w okres dojrzewania, dogoniła ich, i teraz w wieku siedemnastu lat liczy sobie równe sto siedemdziesiąt centymetrów + te kilka, które liczą podeszwy jej glanów.  Panienka Polansky ma długie, czarne i proste włosy, które sięgają jej aż za łopatki i opadają na chude ramiona. Rzadko kiedy zdarza się aby były związane, najlepiej czuje się gdy są rozpuszczone, i targane przez wiatr, co powoduje że gdy je odgarnia, uparcie wchodzą jej do oczu, zasłaniając widok. A pro po oczu, na  świat spogląda oczyma koloru żywej trawy, które zawsze podkreśla mocny makijaż. Oczy te również okala gęsta zasłona czarnych jak smoła rzęs, które to nawet nie wymagają podkreślania ich maskarą. Nosek ma mały i zgrabny, od kilku lat dodatkowo ozdobiony kolczykiem, usta zaś pełne i kuszące, wprost stworzone do całowania. Ciało jej jest chude, większość stwierdza nawet że ma niedowagę, w czym jest wiele prawdy, bo od kiedy skończyła piętnasty rok życia uparcie się odchudza, powoli wpadając w anoreksję do czego nie chce, albo po prostu boi się przyznać. Mimo to może pochwalić się nienaganną figurą, oraz tym że jest zaokrąglona dokładnie tam, gdzie każda kobieta powinna być. Na skórze znajduje się również kilka tatuaży, a i z czasem zapewne przybędą nowe.
Styl jej ubierania się od kilku lat nie zmienił się ani trochę, a Lilith nie przekonała się do żadnego innego koloru oprócz czarnego, i to właśnie on króluje w jej szafie. Zaczynając od czarnej bielizny, kończąc na kilkunastu parach czarnych, specjalnie podziurawionych rurek. Kocha również różnego typu koszule, dżinsowe katany oraz swoją skórzaną kurtkę nabijaną ćwiekami. Nie potrafi chodzić na obcasach, za to nie rozstaje się ze swoimi glanami. Sukienki ubiera tylko wtedy kiedy musi, a i robi to również niechętnie, bo po prostu czuje się w nich źle. Miłośniczka biżuterii, szczególnie skórzanych pieszczoch, naszyjników i bransoletek, których ma pokaźną kolekcję. Znakiem szczególnym na jej ciele jest podłużna blizna na prawym boku, czyli pamiątka po tym, kiedy to spadła z drzewa na które wspinała się jako dziecko. Blizna jest częściowo zakryta przez tatuaż, ale i tak większa jej część jest widoczna.
Styl jej ubierania się od kilku lat nie zmienił się ani trochę, a Lilith nie przekonała się do żadnego innego koloru oprócz czarnego, i to właśnie on króluje w jej szafie. Zaczynając od czarnej bielizny, kończąc na kilkunastu parach czarnych, specjalnie podziurawionych rurek. Kocha również różnego typu koszule, dżinsowe katany oraz swoją skórzaną kurtkę nabijaną ćwiekami. Nie potrafi chodzić na obcasach, za to nie rozstaje się ze swoimi glanami. Sukienki ubiera tylko wtedy kiedy musi, a i robi to również niechętnie, bo po prostu czuje się w nich źle. Miłośniczka biżuterii, szczególnie skórzanych pieszczoch, naszyjników i bransoletek, których ma pokaźną kolekcję. Znakiem szczególnym na jej ciele jest podłużna blizna na prawym boku, czyli pamiątka po tym, kiedy to spadła z drzewa na które wspinała się jako dziecko. Blizna jest częściowo zakryta przez tatuaż, ale i tak większa jej część jest widoczna.

BISEKSUALNAPALACZKAŻELKOHOLICZKA
Swojego ojca nie widziała nigdy, jedynie słyszała o nim wtedy, kiedy to jej matce zebrało się na wspomnienia. 
† Prawdopodobnie to właśnie po swoim rodzicielu odziedziczyła talent muzyczny, bo jej matka nie ma go za grosz.
† Często słucha polskiego rock'a. 
Gdy jest zdenerwowana lub zła, przeklina po polsku.
Miłośniczka dobrych książek, oraz starych filmów, szczególnie horrorów.
Mezzosopranistka, o czym wie bardzo mało osób.
Ma psa, kilkuletniego rottweilera, imieniem Rock.
Miała romans z synem swojego ojczyma.

KABLE†DZIENNIK†OBRAZKI
______________________________________________
Wątki i powiązania tak. karta ulegnie zmianie. nie gryziemy, proszę się nas nie bać. Ja pomysł na wątek - Ty zaczynasz. Ty pomysł na wątek - Ja zaczynam.

40 komentarzy:

  1. [ usunąć białe tło i będzie dobrze. kartę w połowie przeczytałam już w trakcie tworzenia, ach uroki bycia adminem. a poza tym witam ;3]

    OdpowiedzUsuń
  2. [Hej, hej, również witam. Nudno mi jak cholera, więc od razu proponuję jakiś wątek.]

    OdpowiedzUsuń
  3. [W zasadzie może być, chociaż nie wiem, co nam z tego wyjdzie. Zaczniesz, czy ja mam to zrobić?]

    OdpowiedzUsuń
  4. Słowo praca oznacza z greki "robienie rzeczy, które cię absolutnie nie obchodzą, ale które musisz robić, chyba że umiesz odżywiać się energią kosmiczną niczym Reptilianie". W moim wypadku rzeczywistość przedstawiała się trochę inaczej - moją pracą generalnie było pisanie, a nauczycielem zostałem, ponieważ całe honorarium wydałem na weselę, samochód dla Howarda i nasz nowy dom.
    Niezbyt lubiłem ten zawód i niezbyt się do niego przykładałem, głównie dlatego, że uznawałem większość uczniów za przypadki beznadziejne. Trzeba jednak było udawać, że się coś robi. Dlatego też siedziałem i uczyłem biedne, głupie dzieciaki literatury.
    - A teraz otwórzcie wasze egzemplarze sztuki na akcie trzecim i zajmiemy się analizą warstwy językowej dramatu - poleciłem. Tak, w tej klasie był dramat i nie chodziło tu o sztukę.

    [Mam nadzieję, że nie gniewasz się za kalkę.]

    OdpowiedzUsuń
  5. Dyscyplina. To słowo, którego ostatnio bardzo mi brakowało, chociaż raczej po sobie tego nie pokazywałem. Nie złościłem się na swoich uczniów, byłem jedynie lekko zirytowany, gdy dawali mi okazję do brania nadgodzin, aby nadążyć z papierkową robotą.
    Ale i jak raczej nie lubiłem, gdy ktoś spóźniał się na moje lekcje.
    - Nagana - powiedziałem po prostu do uczennicy, która spóźniła się piętnaście minut, notując nazwisko w notesie, który głównie służył mi do zapisywania danych potrzebnych mi w mojej nowej powieści. - A teraz wracamy do Szekspira.

    OdpowiedzUsuń
  6. [Nie mam zbyt wielu pomysłów, ale Lilith może zrobić Monie tatuaż]

    OdpowiedzUsuń
  7. Szczerze powiedziawszy, poczułem lekkie zaciekawienie. Co to jest, do diabła, kwadrans studencki? Jak długo uczyłem, tak o czymś takim nie słyszałem.
    - Otóż dlatego - wytłumaczyłem, mówiąc powoli - że akurat taką karę przewiduje regulamin szkoły za spóźnienie. A teraz usiądź, proszę, jesteśmy w trakcie omawiania dramatu.

    OdpowiedzUsuń
  8. [Może poznają się na jakimś koncercie? (wybór zespołu pozostawiam Tobie, bo Tony też słucha tych cięższych kawałków) - to co do wątku, a do powiązania.. hm, mogą się znać z wokalu. Innych pomysłów nie mam.]


    Tony

    OdpowiedzUsuń
  9. Chcica na zrobienie tatuażu naszła mnie mniej więcej wtedy, kiedy piętnastoletni braciak wrócił z gołą syreną na ramieniu (według plotek, zrobioną przez jego kumpla tuszem do drukarki). Syrenę spotkał dość smutny koniec - Rob po jakimś czasie zainteresował się siłownią, więc rozciągnęła się w interesujące dzieło sztuki abstrakcyjnej.
    Moje plany były bardziej dopracowane - po pięciu latach udało mi się wreszcie znaleźć projekt, który spodobał mi się na tyle, że byłabym w stanie znieść go na sobie przez resztę życia, trochę udało mi się odłożyć, trochę dorobić, sprzedać trochę kolekcjonerskich gadżetów...
    No i znaleźć salon, gdzie pracuje dziewczyna z mojej szkoły, więc może przymkną oko na to, że moi rodzice nie mają o niczym pojęcia. Chociaż na wszelki wypadek mogłam poprosić o pomoc Roba, żeby poudawał mojego ojca... Nawet, gdyby to miał być ojciec, który dorobił się dzieci w wieku trzech lat.
    - Chciałabym coś takiego na prawej nerce - podsunęłam dziewczynie obrazek z upiornie wyszczerzonym Kotem z Cheshire. - Ten sam rozmiar. I fajnie by było, gdyby udało się odtworzyć ten sam kolor.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiedziała w co się pakuje wiążąc się z Nathanielem. Widziała, że przez to może mieć kłopoty, wiedziała, że ten może ją zdradzać z Lilith jednak na chwilę obecną jakoś mało ją to obchodziło. Był jej i to się tylko liczyło. W końcu co było przyjemniejszego od porannego seksu? Chyba tylko wieczorny, który swoją drogą także się odbył.
    Po skończonym stosunku chłopak sobie poszedł, a blondynce jako, że nie chciało się podnieść z łóżka, dalej sobie leżała i czytała książkę. Swoją drogą bardzo ciekawe zajęcie. Podejrzewała, że urzędują w kuchni, ponieważ słyszała dźwięk otwierającej się lodówki oraz głosy dochodzące właśnie z tamtego pomieszczenia.
    Doczytała do końca rozdział, który swoją drogą nie był zbyt długi, i wstała z łóżka. Naciągnęła majtki, potem założyła stanik. Gdyby Nate był sam, to wyszłaby w tym stroju jednak miała szacunek do swojego ciała i nie świeciła cyckami na prawo i lewo, co może się wydać dość dziwne, biorąc pod uwagę fakt, jak zazwyczaj chodzi ubrana. Naciągnęła na siebie koszulkę chłopaka, a następnie wyszła z pomieszczenia, zamykając za sobą drzwi. Skierowała się do kuchni, a jej brew powędrowała nieznacznie w górę kiedy to zobaczyła ICH razem. Niby nic takiego gdyby nie to, że się całowali! Miała ochotę wyjść z siebie i stanąć obok i im dokopać. Tak dosłownie, to zrobić. Powstrzymała się jednak przed tym i oparła się ramieniem o framugę drzwi.
    Kiedy chłopak do niej podszedł stawiała krótki opór, jednak wiedziała, że i tak z nim nie wygra. Nigdy z nim nie wygrywała, więc dlatego teraz miałoby być inaczej? Oddała pocałunek, językiem przejeżdżając po jego wargach. Nie trwało to jednak zbyt długo, ponieważ po krótkiej chwili odepchnęła go od siebie i usiadła przy stole.
    - Co na śniadanie? - zapytała, a jej brew delikatnie drgnęła do góry. Cały czas nie mogła się przestawić na to, że jej już nie będzie jadła wspólnych śniadań, że już nikt nie podsunie jej gotowego jedzenia pod nos. Starała się jednak jej nie wychodziło.

    OdpowiedzUsuń
  11. Kto by pomyślał, że udam się na koncert zamiast na imprezę? Nikt, kto zna mnie dość powierzchownie. Ludzie myśleli, że nie zajmuję się niczym innym poza piciem i paleniem skrętów. Swoją drogą mieli rację, bo jeśli można to nazwać moim hobby, to takowym było. Jednakże to nie było moje zainteresowanie, do nich należała również muzyka. Preferowałem te mocniejsze klimaty, takie jak rock czy nawet metal. Nawet moi przyjaciele tego nie wiedzieli, więc co się dziwię, że wszyscy myślą tak powierzchownie.
    Wszedłem do pomieszczenia, w którym znajdowała się jeden z moich ulubionych barów. Dzisiaj miała grać tutaj dość niezła lokalna kapela, której członków znałem. Byli w naszym wieku i poznałem ich nigdzie indziej niż imprezie. Także przed ich występem ucięliśmy krótką rozmowę, po czym poszli do garderoby. Ja natomiast zająłem miejsce pod sceną, by dobrze ich słyszeć, a zarazem widzieć. Niezłe typki z nich. Oczywiście, pod względem muzycznym. Prywatnie również byli spoko.
    - No cześć, skarbie. - powiedziałem dość głośno, bo zaczęli grać. Lilith. "Słodka" Lilith. Właściwie, to nawet nie pamiętałem skąd ją znam, ale kij z tym, ważne, że było na co popatrzeć. A było, naprawdę było. Na te cudowne długie, ciemne włosy, pełne usta, zgrabną sylwetkę (tu mam namyśli tyłeczek) oraz wydatne piersi, które z chęcią bym teraz pieścił.


    T.

    OdpowiedzUsuń
  12. Gdy odrzuciła włosy do tyłu, jeszcze bardziej odsłoniła swój biust. Nooooo, serio jest na co popatrzeć. Ach, gdybym tylko był z nią na osobności, to by mi się nie oparła. Taka twarz, takie ciało, kto normalny oprze się Tonemu Stonem? Nikt, a nikt, ot co! Przewróciłem teatralnie oczyma, słysząc jej komentarz. Niech mówi co chce, ja i tak zrobię swoje.
    - Pierdolisz. - rzekłem, posyłając jej jeden z najlepszych uśmiechów, jakie posiadałem w zanadrzu. Był on nieco zadziorny oraz tajemniczy. Kobiety to przecież kochały, bez wyjątków. W końcu wszystkie dziewczęta lubią typowych badassów, którzy nie stronią od komplementów, a w dodatku są chamscy i wredni. Właśnie tacy mają powodzenie. O wiele mniej popularni są słodcy, uprzejmi chłoptasie (którzy pewnie nie tylko dziewczyny posuwają).
    - Wiem, że byś chciała, ale boisz się powiedzieć, Lil.


    T.

    OdpowiedzUsuń
  13. - Bo jestem cudowny i wiele Cię nauczę. - odpowiedziałem, nie spuszczając z ciemnowłosej swoich zielonych tęczówek. Kolejna wspaniała rzecz we mnie? Oczy. Niesamowite, urocze i takie hipnotyzujące. - Każdy mnie chcesz, Ty też musisz, kochanie.
    Mój uśmiech nie schodził mi z ust. Dobrze się bawiłem. Lubiłem wymuszać coś na ludziach, kazać im coś lub wmawiać coś. Często ludzi też manipulowałem, ale muszę mieć do tego odpowiedni humor.
    - No idź, idż. - mruknąłem, widząc jak zachłannie patrzy na pogo. To akurat nie było dla mnie; muzyka owszem, ale ten dziki taniec nie. Ot co.


    T.

    OdpowiedzUsuń
  14. Powoli się przyzwyczaiła jednak strasznie trudno było jej się z tego przestawić. Przez siedemnaście lat miała wszystko podawane na tacy i teraz, tak z dnia na dzień miała się przestawić? To było trudne, a wręcz niewykonalne. Dlatego też spojrzała na Nathaniela, który westchnął cicho i podstawił jej pod nos miskę, mleko i płatki. Oczywiście podziękowała mu krótkim całusem, a następnie wzięła się za przygotowywanie posiłku. Chłopak dołączył do reszty towarzystwa, która urzędowała w salonie. A sama Susan wolno skonsumowała swój posiłek. Rozmawiali dość głośno, więc nic dziwnego, że ich słyszała. Słyszała każdy ich wyraz i coraz bardziej miała ochotę wyjść, trzasnąć drzwiami i się od nich wyprowadzić. Zapewne zrobiłaby to już dawno kiedy to Lilith pierwszy raz pokazała jej, że nie jest tu mile widziana. Jednak ciotka jej nie chciała, a rodzice nie chcieli jej widzieć na oczy. Owszem rozmawiali z nią, dawali pieniądze, których nie przyjmowała, ale na tym ich rodzicielstwo się kończyło.
    Po zjedzeniu śniadania, odstawiła naczynie do zlewu. Z tym wyjątkiem, że zaraz po sobie umyła, co by nie mięli pretensji o to, że jeszcze i bałagan zostawia. Zwilżyła usta językiem, uśmiechnęła się kącikami ust, a następnie weszła do salonu i zajęła miejsce na kolanach Nate, który natychmiast objął ją w pasie.
    - Co oglądamy? - zapytała, unosząc brew delikatnie w górę. Rozejrzała się po towarzystwie, a następnie wlepiła wzrok w ekran telewizora, w którym właśnie leciały jakieś mało normalne reklamy.

    OdpowiedzUsuń
  15. Kiedy dziewczyna zniknęła w tłumie rozwydrzonych metali, nie pozostawało mi nic innego jak oddalić się wprost do baru, gdzie czekały na mnie przeróżne trunki i stado samotnych, lub nie, dziewcząt. To właśnie one otoczyły mnie w kółko i cały czas zabawiały rozmową i nie tylko. Ciemnowłosa nawet nie jest świadoma jak w między czasie, gdy ona tańczyła w tym całym pogo, ja bawiłem się cudownie. Jedna z dziewcząt była tak miła (i swoją drogą bardzo atrakcyjna), że zaciągnęła mnie do męskiego kibla i nieźle się bawiliśmy razem. Tak więc, wszystko wyszło na dobre. I mnie, i Lilith, która właśnie wracała. Od razu jej pomachałem, dając jej do zrozumienia, że nadal na nią czekam.


    T.

    OdpowiedzUsuń
  16. Była sobą, nikogo nie udawała, nie próbowała się nigdzie wmieszać. Była sobą, a to zrobić potrafiło bardzo niewiele osób. Niektórzy na siłę próbowali się zmienić, być kimś innym ale po co? To ją tylko śmieszyło. Na przykład: słodka blondyneczka, która twierdzi, że słucha metalu aby zaimponować starszym chłopakom. W rzeczywistości nie potrafiła wymienić ani jednego zespołu metalowego. Nie rozumiała takich ludzi, próbowała ale jej to nie wychodziło.
    Oparła się ramieniem o klatkę piersiową Nathaniela, a następnie posłała mu delikatny uśmiech. Ona się nie pchała do ich paczki i mieszkania, on sam ją przygarnął. Nawet nie zwracał uwagi na jej sprzeciwy. W końcu jak Nate coś zarządzi, to tak musi być i już.
    Kiedy Lilith wyszła, spojrzała na nią zaskoczona, a potem przeniosła wzrok na chłopaków siedzących na kanapie.
    - Jest na coś chora? - zapytała, a jej brew drgnęła delikatnie w górę. Następnie zwilżyła usta językiem i z uwagą wsłuchiwała się w całą opowieść o anoreksji dziewczyny. Sama nie wyobrażała sobie, że mogłaby być na coś takiego chora. Musiała jeść, wszystko, oczywiście z wyjątkiem mięsa, bo była stuprocentową wegetarianką. Myślała aby przenieść się na weganizm jednak zbyt bardzo kochała mleko i mód, i ser. Bez tego nie wyobrażała sobie życia.

    OdpowiedzUsuń
  17. Założyła nogę na nogę, a potem uważnie zaczęła przyglądać się krzywo położonej tapecie, która jednak swój urok miała. Według niej świetnie, to wszystko wyglądało. Jednak było coś co jej tu nie grało. Była artystką i w każdym mieszkaniu uważnie obserwowała ściany i wymyślała, co według niej można byłoby poprawić. Tutaj nie zdążyła tego zrobić, dlatego robiła to teraz. Uważnie wpatrywała się w krzywo zawieszoną tapetę i zastanawiała się czego jej w tym wszystkim brakuje. Kiedy zjawiła się Lilith nawet jej nie zauważyła. Dalej uważnie wpatrywała się w tapetę, pogrążona we własnych myślach. Kiedy Lila się odezwała, dopiero się ocknęła. Przeniosła na nią wzrok i z rozbawieniem pokręciła głową.
    - Nie jesteś jakoś szczególnie piękna aby wszyscy chcieli Cię oglądać, słoneczko. - stwierdziła i tym razem przeniosła wzrok na ekran telewizora. - Troszkę skromności też Ci się przyda. - dodała, wzruszając przy tym lekko ramionami.

    OdpowiedzUsuń
  18. Wpatrując się tak w ten sufit i w te ściany w końcu wymyśliła czego jej brakowało. Spojrzała na śpiącą Lilith, a następnie uśmiechnęła się kącikami ust do chłopaków.
    - Myśleliście o tym aby pomalować sufit? - zapytała, a jej brew drgnęła delikatnie w górę. Następnie uśmiechnęła się do nich delikatnie. - Sądzę, że krzywo położona jasno szara tapeta oraz beżowy sufit lepiej by wyglądały niż tapeta i biały sufit. - odezwała się w pewnej chwili. Oczywiście nie musieli przystępować na jej propozycję jednak postanowiła wyrazić swoje zdanie w tym temacie. W końcu też tutaj mieszkała, a podobno jeśli jej się coś nie podobało, to miała mówić prosto z mostu. Tak więc teraz, to zrobiła. Widząc ich miny stwierdziła, że lepiej byłoby gdyby im tego nie mówiła, bo chyba im się, to nie spodobało.

    OdpowiedzUsuń
  19. - No i jak słonko? - powiedziałem, przeciągając się tajemniczo, aby zaraz potem klepnąć jakąś blondynkę w niezły tyłeczek. Ta tylk osię obróciła w moją stronę i wesoło, zadziornie uśmiechnęła. Och, czyżby przyszła zdobycz? Tak, tak, tak. Zajmę się nią nieco później, jak ciemnowłosa znów będzie chciała dołączyć do bandy świrusów przed sceną; jej klimaty, od razu widać po zachowaniu. Zaśmiałem się pod nosem do swoich myśli. Obróciłem się w stronę barmana i zamówiłem kilka kieliszków czystej. Najlepszy i najmocniejszy trunek, a co.
    - Rozbrykane dzieci szatana udały się na wieczny spoczynek?


    T.

    OdpowiedzUsuń
  20. Zmarszczyłem czoło przysłuchując się temu co opowiadała. Same bzdury, czyli jak zawsze. - Masz na myśli Michelle? Moją Chelle? - zapytałem, unosząc brew ku górze. Znały się? Skąd? Chociaż nie, chyba nie chcę wiedzieć. Zresztą i tak niezbyt mnie to interesuje. Mój wzrok automatycznie padł na ciemnowłosą. Cóż, wierność. Wierność jest przereklamowana w dwudziestym pierwszym wieku. Wolę zaliczać co rusz jakieś panienki niż być z jedną i sam się męczyć. Taka prawda, o.

    T.

    [wiem, krótko, ale wena ze mnie ostatnimi czasy wyparowała :c ]

    OdpowiedzUsuń
  21. Odetchnąłem z ulgą, domyślając się po tonie głosu, że jej nie zna. Nie brakuje mi kłopotów, a problemów z Chelle nie chciałem. Co prawda, na pewno się już domyśla jak to ze mną jest, długo przecież jesteśmy razem i w ogóle, ale cóż. Gena nie wydłubiesz, nie? Przewróciłem teatralnie oczyma, wypijając całą zawartość jednego kieliszka. Pobyt w Rosji nauczył pić mnie tego trunku jak nigdy. Ci rosjanie..
    - Przynajmniej mamy urozmaicone życie, kochanie. - mruknąłem. - Poczęstowałabyś, Polansky.

    OdpowiedzUsuń
  22. - Nie przesadzajmy. - rzekłem, wywracając swoimi zielonymi oczętami. Lubiłem panienki, ale nie musiałem z nimi codziennie bądź co noc sypiać. Byłem facetem, korzystanie z uroków swojego przyrodzenia to mój obowiązek, ot co. Bardzo lubiłem ten obowiązek i często go wykorzystywałem. A że takie naiwne dziewczęta chodzą po Bristolu, to cóż ja już na to poradzę, hę? - Chodźmy. - powiedziałem, dopijając na szybko dwa kieliszki czystej, po czym wstałem. Dobra, wszystko fajnie, ale gdzie idziemy?


    T.

    OdpowiedzUsuń
  23. Cóż, nie mogłam powiedzieć, że się tego nie spodziewała, ale miałam nadzieję, że podpis Roba wystarczy. Po chwili namysłu strzeliłam własny, zamaszysty podpis (przy odrobinie dobrej woli można było go wziąć za pismo matki), dla niepoznaki pochodziłam trochę po mieście i zahaczyłam o sklep z komiksami, gdzie kupiłam ostatni numer "Avengers vs X-Men". Nawiasem, twórcy to idioci - wysyłanie Człowieka-Z-Metalowym-Ustrojstwem-Podtrzymującym-Życie przeciwko Człowiekowi-Magnesowi? Tak, to musiało się udać.
    - Zrobione! - przyniosłam o salonu wypełniony formularz. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, czeka mnie teraz kilka godzin leżenia jak kłoda... I mam nadzieję, że nie skończę z odrestaurowanym Jezusem na plecach.

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie chciała robić remontu. Wyraziła tylko swoje zdanie, a niech reszta zrobi z tym co chce. Dlatego też troszkę się zdziwiłam kiedy Lilith wybuchła śmiechem. Przekrzywiłam głowę delikatnie w bok, zastanawiając się o co tak naprawdę jej chodzi.
    - Nie chcę nakłaniać ich do remontu. Powiedziałam tylko jak według mnie byłoby tutaj lepiej i ładniej. - dodałam w końcu i wstałam z kolan Nathaniela. Podreptałam do łazienki, gdzie załatwiłam swoją potrzebę, przemyłam twarz zimną wodą ,a następnie wróciłam do towarzystwa i usiadłam na jednym z foteli. Rozejrzałam się w koło i przekrzywiłam głowę delikatnie w bok.
    - Tam Wam chyba tapety zabrakło. - odezwałam się w pewnej chwili i wskazałam na kąt pokoju, w którym jak na moje oko, tapety nie było.

    OdpowiedzUsuń
  25. Miał dzisiaj takiego lenia, że to się w głowie nie mieściło. Leżał na kanapie, a może raczej na Benie i Collinie, którzy siedzieli na kanapie i cała trójka wlepiała wzrok w telewizor i jakiś kolejny reality show. Naprawdę, ludzie są tacy pojebani i nakręcają takie programy...
    Wszyscy przyzwyczaili się do krzyków Lilith, jej polskich przekleństw i nagłych fochów. Ba, nawet założyli sobie mini słowniczek z tłumaczeniem wulgaryzmów i nauczyli się prawie wszystkiego.
    Gdy dziewczyna wróciła do domu, kto musiał jej pomóc? Nate, który został brutalnie zrzucony z nóg chłopaków. Raczej się sturlał, ale to inna sprawa.
    Pokazał im środkowy palec na do widzenia, po czym poszedł na korytarz, gdzie wziął wszystkie siatki i zaniósł je do kuchni.
    - Po kiego chuja tak dużo? - zapytał, kładąc siatki na stole, po czym wzrok przeniósł na dziewczynę.

    Nate

    OdpowiedzUsuń
  26. Westchnął głośno. Może i Susan nie była dziewczyną, która pasowała stuprocentowo do tego towarzystwa, do tego mieszkania i do ich zwyczajów, ale Nate darzył ją jakimś tam uczuciem i chciał ją chronić. Jego też bolały niepochlebne słowa wypowiadane pod adresem blondynki. Tylko że jego jakoś lubili, a jej już niekoniecznie.
    Wziął jakąś reklamówkę i wsadził tam zgniłego pomidora, którego następnie wyrzucił do śmieci. Następnie wzrok przeniósł na dziewczynę.
    Podszedł do niej i przytulił się do niej od tyłu.
    - Dajcie jej spokój chociaż na jeden dzień, bo potem w łóżku wysłuchuję zamiast je jęków, to to, jacy jesteście dla niej wredni - powiedział.- Wyszła. Powiedziała, że musi się przewietrzyć. A my możemy to wykorzystać, nie sądzisz? - zapytał prosto do jej ucha, które lekko przygryzł.

    Nate

    OdpowiedzUsuń
  27. Przewrócił teatralnie swoimi czekoladowymi oczyma, po czym odszedł od dziewczyny i usiadł na jednym z blatów.
    - Kwestia przyzwyczajenia - wzruszył ramionami.- Zresztą, ona już nas razem widziała i doskonale o tym wiesz. Pewnie długo nie wytrzyma i się wyprowadzi. Albo się tak cholernie wkurwi, że to ja nie wyrobię i się wyprowadzę. Albo nie, perspektywa mieszkania pod jednym z dachem z moją siostrą nie jest zachęcająca - uśmiechnął się, po czym zeskoczył z blatu i chwycił podbródek Lilith. - Już dostałem od niej w twarz. Lilcia, nie bądź taką przygnębiającą dziewczyną, co
    ?

    Nate

    OdpowiedzUsuń
  28. Spojrzała na nią z lekko uniesioną brwią w górę, a następnie prychnęła pod nosem.
    - Mam wydać pieniądze na remont z mieszkania, z którego wcześniej, czy później mnie wywalicie? Nie... Jakoś mi się, to nie widzi. - powiedziała i spojrzała na nią uważnie. Owszem była blondynką ale nie była tak głupia jak mogłoby się, to wydawać. Słyszała ich wcześniejszą rozmowę, tak jak słyszała ich wszystkie rozmowy kiedy była w mieszkaniu. Nie od teraz wiedziała, że tylko szukają sposobu aby się jej pozbyć z tego mieszkania.

    OdpowiedzUsuń
  29. Mieszkanie pod jednym dachem z siostrą, która uwielbia pop śpiewany przez facetów bez jaj wykańczało go psychicznie. On odwdzięczał się jej Behemotem czy Metallicą, żeby też poczuła się wykończona. Och, jego ukochana siostrzyczka wręcz nienawidziła ciężkich brzmień, nawet alternatywnego rocka.
    Odprowadził ją wzrokiem, po czym poszedł za nią. Gdy ta zniknęła w pokoju, wszedł do niego bez pukania.
    - Gówno prawda, ty nie odrabiasz lekcji - powiedział, po czym położył się na jej łóżku.

    Nate

    OdpowiedzUsuń
  30. - Mogłaś urodzić się wcześniej, to byś była już po szkole i miałabyś labę, tak jak ja - uśmiechnął się, podkładając ręce pod głowę.
    Spojrzał na Lilkę i zaśmiał się.
    - Wiesz co, kobiety są dziwne. Najpierw mnie od siebie odpychasz, mówisz, jaki to ja jestem niedobry i takie tam, a teraz siadasz na mnie okrakiem i zaraz pewnie ściągniesz mi spodnie wraz z bokserkami. To takie przewidywalne. Ale wiesz, podoba mi się to - dodał ze śmiechem, po czym przyciągnął ją do siebie i wpił się w jej usta.

    Nate

    OdpowiedzUsuń
  31. - Ja? Sam? Mam się tak zmęczyć? - jęknął, po czym zaśmiał się i oparł się łokciami o materac, żeby móc się nieco unieść. - Dla ciebie mogę to zrobić. Dla Susan bym nie zrobił. Ona sama się męczy - zaśmiał się, po czym, ściągnął bluzkę z Lilci. - Dzisiaj ty dowodzisz, a ja nie ruszam się w pozycji leżącej - powiedział i ponownie się położył, przymykając przy tym oczy.

    Nate

    OdpowiedzUsuń
  32. Nie byłaby sobą, gdyby nie postawiła mu ultimatum i trochę się z nim nie podroczyła. Tyle że on już się przyzwyczaił i wiedział, że prędzej czy później do czegoś takiego dojdzie.
    - Okej, ale ty ściągniesz mi spodnie - zaśmiał się, rozpinając zapięcie jej stanika, który następnie odrzucił na bok, uśmiechając się przy tym.
    A co, on też ma prawo trochę się podroczyć.

    Nate

    OdpowiedzUsuń
  33. Po prostu już się do siebie przyzwyczaili. Trochę się już znali, a kto z kim przystaje, takim się staje, czyż nie? Tacy byli. Łączyło ich wiele, dzieliło wiele, ale lubili się i to się liczyło. Byli przyjaciółmi, po prostu. I kochankami zarazem, jakby nie patrzeć.
    - Głośno - powiedział.- Co prawda Ben i Collin są w salonie, ale oni nie powiedzą Susan, są za fajni. Jesteśmy głośno do powrotu Susan, okej? No i na wszelki wypadek zamknij drzwi na klucz - dodał, ruchem głowy wskazując drzwi.

    Nate

    OdpowiedzUsuń
  34. Chłopacy dobrze wiedzieli, co się święci w tym mieszkaniu i mieli szczęście, że jeszcze nic nie powiedzieli Susan. Po prostu za bardzo lubili Nate'a i Lilcię, taka była prawda. A przyjaciele powinni się wspierać, czyż nie?
    Rozpiął jej spodnie, które następnie z niej ściągnął, oczywiście z małą pomocą dziewczyny, po czym odrzucił je gdzieś na bok.
    Zachłannie oddawał pocałunki, a gdy dziewczyna dawała mu możliwość całowania jej w innych miejscach, błądził ustami po jej ciele i gdzieniegdzie zostawiał malinki, raczej w tych mniej widocznych miejscach.
    - No, a bokserki? - spojrzał w jej oczy i zaśmiał się w jej usta.

    Nate

    OdpowiedzUsuń
  35. - Jest w porządku. Ile czasu to będzie trwać? - spytałam, mając nadzieję, że te wszystkie opowieści o godzinach spędzonych na kozetce są przesadzone. Rob upierał się, że jego syrenę rzeźbiono przez piętnaście godzin, podczas których musiał pozostawać w absolutnym bezruchu, ale on zawsze miał talent do przesadzonych opowieści. Bez problemu mogłam go sobie wyobrazić za sześćdziesiąt lat, otoczonego wnukami, słuchającymi go z otwartymi z przejęcia buziami.

    OdpowiedzUsuń
  36. [ugh, brak. ale.. hm. jeśli Ci pasuje, to może być kolejną przelotną dziewczyną w życiu Freddiego. Jeśli masz inny pomysł, to pisz, bo mi łeb pęka z tej pogody *.*]


    Freddy

    OdpowiedzUsuń
  37. - Tak, mamo - mruknęłam, zaczynając się rozbierać. Zasadnicza wada chodzenia w lolicich sukienkach polegała na tym, że ich zakładanie i zdejmowanie trwało wieki. Sukienka. Gorset. Koszula. Halka. Zauważyłam, że tatuażyści przyglądają mi się z coraz większym rozbawieniem.
    - O, tutaj! - pokazałam miejsce tuż nad lewą nerką, gdy wreszcie udało mi się odsłonić plecy. - Bardzo będzie bolało? - spytałam smętnie. Może to i głupie pytanie, ale opowieści brata o męczarniach i konieczności włożenia w usta gumowego klocka, żeby nie odgryźć sobie języka zrobiły swoje...

    OdpowiedzUsuń
  38. Cóż, potrafił być upierdliwy, ale czy Lilith już się do tego nie przyzwyczaiła? Musiała się przyzwyczaić i pewnie już to zrobiła, tylko tego nie okazywała.
    Oddawał każdy jej pocałunek, po czym przekręcił ich tak, że to teraz ona była na dole, a on na górze i ściągnął z niej ostatnią część bielizny.
    A potem, żeby nie tracić czasu, bo nie wiadomo, kiedy wróci Susan, wszedł w nią, zagryzając jej dolną wargę.
    Zaczął poruszać biodrami, zdecydowanie, ale płynnie, tak w jego stylu, do czego Lilcia też zresztą się już przyzwyczaiła.

    Nate

    OdpowiedzUsuń
  39. Położyłam się na kozetce, powtarzając sobie w myślach, że to profesjonaliści i można im ufać. Jak na złość, właśnie wtedy przypomniały mi się co ciekawsze dzieła Tatuażysty z Kurska. Sio, wyobraźnio. Przeszkadzasz.
    - Długo zajmujesz się tatuowaniem? - spytałam, żeby zabić czas rozmową. - Bo to ciekawe hobby jak na kogoś w twoim wieku.

    OdpowiedzUsuń