Wulgaryzmy, bo lubię.
Carlisle Michaelis
▷ 31 lat, urodzony 3 marca 1981 roku we Francji
▷ psycholog szkolny
▷ ojciec jedenastoletniego syna
Nieco Wietnamu i nieco Francji.
Wkurwiają mnie te popieprzone smarkule, które ciągle zawracają mi głowę tym, jak to rzucił je chłopak i spotyka się z inną. Czy one myślą, że nie mam nic innego do roboty, tylko tego wysłuchiwać? Jestem psychologiem, a nie pracownikiem telefonu zaufania, do cholery.
Zechciało im się stwierdzić, że powinienem przeprowadzić się gdzieś i znaleźć sobie kolejną żonę. Nie obchodziło ich też to, że miałem znajomych i przyjaciół. Właśnie takie było moje życie. Narzucano mi w wszystko. Od zainteresowań po ewentualnie kandydatki na żonę. Zawsze się buntowałem, kiedy próbowano umawiać mnie z kimś, kogo wcale nie znałem. Byłem arogancki, nieprzyjemny i jak najbardziej odpychający. Nikt, poza starszym bratem nie potrafił mnie zrozumieć. Nie dał rady się przeciwstawić i zadbać o swoje szczęście, dlatego dziś żyje z kobietą, której tak naprawdę nie kocha. Widział, że i mnie rodzice planują ożenić, ponieważ wstyd, żebym ja był kawalerem, kiedy on już żonaty. Nie zamierzałem pozwolić sobie na coś takiego i zwyczajnie odmówiłem. Osobowość miałem ciętą i nieprzyjemną. Wiele emocji musiałem w sobie skrywać, ponieważ miałem plan. Zniknąć prędzej czy później i żyć tak, jak ja chciałem. Cóż, i tak zrobiłem. Wyprowadziłem się z Francji do Anglii. Przeleciałem koleżankę z pracy, nieco zwariowaną psycholożkę Jenis i zrobiłem sobie syna. Nudna historia, jak flaki z olejem.
Nie żeń się ze mną.
Nie interesuje mnie ani polityka, ani biznes, ani ubijanie interesów, jak resztę rodziny. Lubie sport; trenuję boks od jedenastego roku życia. Całkiem dobrze radzę sobie również w karate i aikido. Lubię biegać i grać w koszykówkę. Interesuje się muzyką; mam wiele tysięcy różnych płyt, gram na saksofonie, pianinie oraz skrzypcach. Saksofon jednak, preferuje najbardziej.
Osobowość, jaką kryłem w sobie przez wiele czasu, jest wpasowana w moje zainteresowania. Kiedy robię coś, co lubię, skupiam się na tym. Jestem optymistą i nie znoszę pesymistów, szczerze mówiąc. Przesadnych realistów też zbytnio nie lubię. W stosunku ogólnym do ludzi, jestem osobą otwartą na nowe znajomości i chętną, by pomagać. Nie spoufalam się, co prawda, z każdym, ale też nie kryję się po kątach i nie robię z siebie osoby tajemniczej i małomównej. Lubię słuchać i doradzać. Kłamstwo, obłuda i tego typu podobne rzeczy mnie odpychają. Cenię sobie przyjaźń.
No, staram się być miły.
[Cześć. Karta taka miała być. Skopiowana z innej (mojego autorstwa oczywiście). Wątki i powiązania na yes. Lee.]
▷ 31 lat, urodzony 3 marca 1981 roku we Francji
▷ psycholog szkolny
▷ ojciec jedenastoletniego syna
Nieco Wietnamu i nieco Francji.
Zechciało im się stwierdzić, że powinienem przeprowadzić się gdzieś i znaleźć sobie kolejną żonę. Nie obchodziło ich też to, że miałem znajomych i przyjaciół. Właśnie takie było moje życie. Narzucano mi w wszystko. Od zainteresowań po ewentualnie kandydatki na żonę. Zawsze się buntowałem, kiedy próbowano umawiać mnie z kimś, kogo wcale nie znałem. Byłem arogancki, nieprzyjemny i jak najbardziej odpychający. Nikt, poza starszym bratem nie potrafił mnie zrozumieć. Nie dał rady się przeciwstawić i zadbać o swoje szczęście, dlatego dziś żyje z kobietą, której tak naprawdę nie kocha. Widział, że i mnie rodzice planują ożenić, ponieważ wstyd, żebym ja był kawalerem, kiedy on już żonaty. Nie zamierzałem pozwolić sobie na coś takiego i zwyczajnie odmówiłem. Osobowość miałem ciętą i nieprzyjemną. Wiele emocji musiałem w sobie skrywać, ponieważ miałem plan. Zniknąć prędzej czy później i żyć tak, jak ja chciałem. Cóż, i tak zrobiłem. Wyprowadziłem się z Francji do Anglii. Przeleciałem koleżankę z pracy, nieco zwariowaną psycholożkę Jenis i zrobiłem sobie syna. Nudna historia, jak flaki z olejem.
Nie interesuje mnie ani polityka, ani biznes, ani ubijanie interesów, jak resztę rodziny. Lubie sport; trenuję boks od jedenastego roku życia. Całkiem dobrze radzę sobie również w karate i aikido. Lubię biegać i grać w koszykówkę. Interesuje się muzyką; mam wiele tysięcy różnych płyt, gram na saksofonie, pianinie oraz skrzypcach. Saksofon jednak, preferuje najbardziej.
Osobowość, jaką kryłem w sobie przez wiele czasu, jest wpasowana w moje zainteresowania. Kiedy robię coś, co lubię, skupiam się na tym. Jestem optymistą i nie znoszę pesymistów, szczerze mówiąc. Przesadnych realistów też zbytnio nie lubię. W stosunku ogólnym do ludzi, jestem osobą otwartą na nowe znajomości i chętną, by pomagać. Nie spoufalam się, co prawda, z każdym, ale też nie kryję się po kątach i nie robię z siebie osoby tajemniczej i małomównej. Lubię słuchać i doradzać. Kłamstwo, obłuda i tego typu podobne rzeczy mnie odpychają. Cenię sobie przyjaźń.
[Cześć. Karta taka miała być. Skopiowana z innej (mojego autorstwa oczywiście). Wątki i powiązania na yes. Lee.]
[ to ja chcę wątek z panem psychologiem. Effs to takie zagubione emocjonalnie dzieciątko, że ktoś może ją na siłę wysłać do jego gabinetu.]
OdpowiedzUsuń[Ja też chciałbym wątek.]
OdpowiedzUsuń[Faye chodzi do psychologa szkolnego więc trudno nie będzie. I bRAVO za KP! W końcu ją zrobiłeś!]
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń[No to zacznij wątek za karę ;D Jasmine się sama do psychologa nie zgłosi, ale może wychowawca ją w końcu wyśle, bo cóż, dziwna to ona jest, a nikt nie wie dlaczego.]
OdpowiedzUsuń[Witam, ja przychodzę z prośbą o wątek, który zacznę o ile podsuniesz mi na niego pomysł :D]
OdpowiedzUsuń[myślę, że można by stworzyć jakiś wątek. Z chęcią coś zacznę, jeżeli tylko podsuniesz jakiś pomysł na powiązanie/relacje.]
OdpowiedzUsuńLullaby