*przekleństwa
Dziennik Bardzo Zajebistego Faceta, Którym Jestem Ja.
I. Jestem bogiem seksu i w ogóle jestę madafakerę rokmenę, jak to teraz niby się modnie mówi. Mam na imię Nathaniel, mój ojciec jest pijakiem, mamcia rozpieszcza swoją ukochaną córcię, czyli moją siostrę, która słucha Justina Biebera i oczywiście mnie nim torturuje. Mój brat też na głowę wtedy dostaje, tylko on mnie rozumie. W tych momentach podłączam mojego elektryka do zasilacza, Collin zasiada z pałeczkami przy perkusji i gramy sobie wraz z Black Sabbath jak na koncercie. Matka drze wtedy ryja i mówi, że powinniśmy słuchać Abby albo Lionela Richie, że co to są w ogóle za darcia ryja, że powinniśmy coś ze sobą zrobić i że z takimi synami to w ogóle na mieście wstyd się pokazać.
Wstyd to się pokazać z plastikową czterdziestokilku latką, która próbuje upodobnić się do Dolly Parton, ale ciężko jej to idzie.
To już lepiej z ojcem się pokazać. Jak się ogoli, to ludzie mogą go pomylić z tym... No, jak on miał? Polska postać komediowa z Polsatu... Nie, to nie Krzysztof Ibisz. Cholera, Lilcia za dużo mi do głowy wbiła, za dużo polskości.
Dzień dobry, jestem Nathaniel Sullivan i jestem bardzo zajebistym heterykiem, który nie ma wesz, jak to często mawiają bardzo mile staruszki z naszego kochanego Bristolu, w którym zresztą się urodziłem. Bardzo lubię seks i alkohol, a o papierosach i dragach to już nie wspomnę. Dawać wszystko do mnie. Niech żyje Slayer.
P. S. PAŹDZIOCH KURWA, PRZYPOMNIAŁEM SOBIE.
P.S.2 Chciałbym żyć w Skandynawii i hodować foki. Można hodować foki, nie?
II. Czuję się jak jakaś jebana nastolatka, która opisuje swoje monotonne życie w pamiętniku. No, jak moja plastikowa siostrzyczka. Głupia czternastolatka w różu.
Ja wszystko pisze, bo kiedyś to wszystko spalę na jakimś koncercie. Zapisany papier szybciej się spali. Papier podobno zwiększa swoją objętość... Gęstość... Czy coś. Nie wiem, wyczytałem to w necie, to nie musi być prawda. W każdym razie, kiedyś spróbuję, jak się ze Slashem umówię na piwo. Z fizyki i tak jestem laczek.
Matka wypchnęła mnie z domu do babci, żebym jej jakiś koszyk z truskawkami zaniósł. Chyba z truskawkami. Jest jakaś różnica między truskawkami a poziomkami? I jeszcze jakieś maliny. Kto wie.
Babcia oczywiście na miejscu chciała mnie nakarmić, komentując, jako to jestem chudy (a wcale tak nie jest, bo mam mięśnie, ot co!), wysoki i w ogóle.
- Nate, powinieneś w końcu ściągnąć te ciężkie, robocze buty.
- Babciu, to są glany.
- CIĘŻKIE I ROBOCZE!
Moje głośne westchnięcie.
- Jesteś taki wychudzony, co dzisiaj jadłeś?
- Kota.
- BOŻE MÓJ NAJŚWIĘTSZY!
Babcia chwyta za krzyżyk zawieszony na łańcuszku, na jej szyi.
- W MOIM DOMU NIKT NIE TOLERUJE SATANISTÓW!
- Babciu, to tylko żarty były.
Wypycha mnie z domu, bardzo brutalnie zresztą, co nie jest mile. A staruszki podobno są miłe. Gówno prawda.
- WSZĘDZIE BEZBOŻNICY! SATANIŚCI!
- Nie jestem satanistą, babciu, uspokój się. Nie wierzę w ogóle, jestem ateistą.
- ATEISTÓW TEŻ NIE TOLERUJĘ! CHWALMY PANA!
I takim to sposobem zostałem wypchnięty z domu babci i prawdopodobnie wydziedziczony.
Gdy wróciłem do domu i znowu usłyszałem śpiewającego coś tam robiącego, platonicznego ukochanego mojej siostry, wziąłem gitarę, kostki, trampki, drugie glany, płyty (...), plakaty i skórzane kurtki, poszedłem w pizdu. Wziąłem ze sobą brata, który też jest tak fajny, jak ja i dostawał już na głowę. Nawet nie próbował zagłuszać tego perkusją, bo nie dawał rady.
Ja nie będę żył pod jednym dachem z Justinem Bieberem.
P.S. KISS KURWA, NIE ŻADEN JUSTIN BIEBER.
III. Mam dziewczynę, ogarniasz? Ja, wieczny wolny strzelec, kochanek grzesznic i rozdziewiczacz... dziewic.
Blondyneczka, ale jaka! Taka metalówa, oczy z makijażem jak u pandy, w ogóle... Dupa niezła. Fajnie się ją puka, naprawdę. Jak idziemy tym samym krokiem, to nasze glany wydają fajne dźwięki. Nie wiem jak to możliwe, ale tak robią. Jakby pukanie, trzaskanie... Cokolwiek. Zapomnij o tym.
Cieszę się, że już szkołę skończyłem, bo bym nie wyrobił. Forever absolwent.
Myślę nad studiami jakimiś, ale teraz to nie na moją głowę.
P.S. Zrobiłem sobie wieczór Star Warsów z Lilcią i chłopakami, w naszym wspólnym mieszkanku. Lilcia ma fajny tyłek.
IV. Chyba jestem złym chłopakiem dla Sus. Porządny facet chyba nie zdradza swojej dziewczyny ze swoją jakże seksowną przyjaciółką, nie?
No ale taki jestem. Dobrze, że mam kondomy i fajną buźkę.
V. Schlałem się dzisiaj i po pijaku przelizałem się z jakimś kolesiem, też chyba metalem, nie pamiętam. A potem z Lilcią. Potem poszedłem do Sus i z nią też się przelizałem. Jestem zawodowym lizaczem, ha, ha, ha. Co ja tu robię? WTF, mózgu, serio, WTF?
P.S. Ale nadal jestem hetero, nadal.
VI. Jakaś babka zaczęła dziś do mnie napierdalać po hiszpańsku, to jej ładnie odpowiedziałem, bo umiem. Ben patrzył na mnie jak na kosmitę.
- Stary, nie wiedziałem, że jesteś mądry.
- Spierdalaj dziwkojebco.
- Też cię kocham.
VII. Lilcia i Sus się nie lubią.
NO KURWA JA PIERDOLĘ.
Lubię agresywne trójkąty.
Nathaniel 'Nate' Sullivan
9 stycznia 1992 roku w Bristolu, lat 20
Absolwent, wolna dusza, niezależny kompan do picia
Bardzo lubi panie
_________________________
Mordencja: Matthias Nygard
Wątki można od razu zaczynać, bo ja cierpię na bezwenie.
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie, zapalniczki w górę.
Wiążąc się Z Natem wiedziała, że może ją zdradzać. Wiedziała, że między nimi nie będzie pięknie i kolorowo jak na filmach. W sumie, to tego nawet by nie chciała. Rzygała takimi miłosnymi scenkami, no bo kurde ludzie ile można? Słodkie pocałunki z języczkiem, słodko wymalowane panienki i faceci, którzy wyglądali jak z okładki pisemka dla geja. Takie było już jej zdanie i nigdy by go nie zmieniła.
OdpowiedzUsuńWiedziała, że między Lilith, a Nathanielem COŚ jest. Jednak próbowała ukryć, to że tego nie widzi. Jednak kiedy weszła do kuchni i zobaczyła ich razem, ciśnienie jej podskoczyło. Może nie byłoby tak źle gdyby nie fakt, że się całowali. Dziewczyna z tą całą swoją wściekłością weszła do pokoju i trzasnęła drzwiami, co dla reszty domowników mogłoby się wydać dość dziwne. Rzuciła książkę w kąt, a kiedy chłopak zjawił się w pokoju spojrzała na niego z nieukrywanym mordem w oczach. Jednak już w następnej chwili podeszła do niego i wspiąwszy się na palce wbiła się w jego słodkie wargi.
[FAK JE. W końcu facet metal <3 Już Cię do linków dodaję ^^]
OdpowiedzUsuńTony
A Susan nie byłaby sobą gdyby nie trzasnęła drzwiami i nie miała ochoty rozwalić całego pokoju. Spojrzała na niego uważnie, a następnie jej dłoń mimowolnie powędrowała na jego policzek wydając charakterystyczne "klap".
OdpowiedzUsuń- Skoro związałeś się ze mną, to po jaką cholerę kiedy nie widzę, macasz się z Lilith? - dosłownie warknęła w jego stronę. Następnie założyła ręce na piersi i spojrzała na drzwi, które od tego trzaskania ledwo już działały.
- Jak im przeszkadza, to niech nie słuchają. Nikt im tego nie każe robić. - stwierdziła i usiadła na łóżku. Żyła w wolnym kraju, a w miejscu gdzie mieszkała mogła robić co tylko jej się podobało, a jeśli komuś to nie pasowało, to... Cóż nie jej problem.
Spojrzała na niego z lekko uniesioną brwią w górę. Czy on naprawdę myślał, że jeśli jest blondynką, to jest na tyle głupia aby w to uwierzyć? Zależało jej na Nathanielu jednak z każdą chwilą, z każdym kolejnym słowem miała go po dziurki w nosie.
OdpowiedzUsuń- Ah cukier mówisz. - powiedziała i pokiwała delikatnie głową. - No tak, bo Nate nigdy nie jest niczemu winien. Może zaraz mi powiesz, że szantażem Cię do tego zmusiła?- zapytała, a jej brew drgnęła nieznacznie do góry. Zwilżyła usta językiem, następnie lepiła w niego te swoje duże, zielone oczka, które teraz wierciły mu dziurę w brzuchu.
Jej współlokatorzy najwidoczniej żywili się jedynie powietrzem i nie potrzebowali jedzenia, ale Lila niestety tak. A lodówka od kilku dni świeciła pustkami. no, oprócz jednego zgniłego pomidora, który zapewne za jakiś czas sam stamtąd się wydostanie.
OdpowiedzUsuń-Niech wasz wszystkich szlag!-krzyknęła w stronę pokoju, i oczywiście zamiast pytania "Co się stało ?", usłyszała jedynie gromkie śmiechu. -Palanci. Dupki. Idioci-mruknęłam pod nosem, po czym chwyciła jedynie kurtkę oraz portfel, wychodząc z mieszkania. Oczywiście, nie omieszkała się nie trzasnąć drzwiami. A co, jeśli Susan może, to ona tym bardziej.
Podobno zakupy mieli robić wszyscy, ale jak widać ten obowiązek przypadł Lilith. Taszcząc te wszystkie siatki, po brzegi wypełnione produktami, weszła do mieszkania, po czym odetchnęła głęboko. -Ktoś by mi łaskawie pomógł?!-zapytała głośno, czekając aż których z chłopaków zjawi się.
Trzymać go krótko? Miała go zamknąć w pokoju i wypuszczać tylko na jedzenie i załatwienie sprawy w łazience? Albo wcale go nie wypuszczać? Tak się przecież nie dało.
OdpowiedzUsuńKiedy wyszedł z pokoju, momentalnie wzięła do ręki coś ciężkiego (w tym wypadku była to lampka nocna) i z impetem rzuciła ją na podłogę. Zapewne w całym mieszkaniu rozległ się huk jednak (o dziwo) lampka się nie rozbiła. Zależało jej na chłopaku ale miała dość tego, że zaczął ją zdradzać. Niby były, to nic nie winne pocałunku ale... Ciekawe jak on by się czuł gdyby była sytuacja na odwrót?
Usiadła na łóżku, wzięła książkę i nie mając siły na jakiekolwiek kłótnie zaczęła czytać. Tak po prostu.
-Po to, że wasza trójka ma taki spust, że wolę zrobić zapas, niż przeżyć z jednym zgniłym pomidorem- powiedziała, a na potwierdzenie swoich słów otworzyła lodówkę, wskazując palcem na zgniłe warzywo. -Więc nie pytaj się mnie, po co tyle tego kupiłam. Gdyby nie ja, umarlibyście z głodu. Nawet wdzięczni mi nie jesteście, do kurwy-dodała, po czym odgarnęła włosy na plecy.
OdpowiedzUsuńChwyciła jedną z reklamówek, po czym zaczęła wyciągać z niej wszystko, co się tam znajdowało. -A księżniczka gdzie ? Obrażona, leży w pokoju i wypłakuje się w poduszkę, rozmazując sobie przy okazji makijaż a'la panda ?-zapytała, uśmiechając się przy tym złośliwie. O tak, od kiedy Susan się wprowadzila, ulubionym zajęciem Lilith było wyprowadzanie blondynki z równowagi. Zresztą, nie tylko jej, bo Colin i Ben robili dokładnie to samo.
-Przyprowadzasz do mieszkania jakąś blondyneczkę, i myślisz że my będziemy szczęśliwi z tego powodu, Nate ?-zapytała, patrząc przed siebie. Tak, robił to specjalnie. Wiedziała że korzysta z tego, póki Susan nie ma w domu.
OdpowiedzUsuń-Mieliśmy mieszkać we czwórkę, tylko my. I to nie nasza wina, że jej nie lubimy. przecież wszyscy wiemy że ona tu nie pasuje i nigdy się nie wpasuje. To księżniczka, udając zbuntowaną dziewczynkę, bo taka jest teraz moda. Nie wiem w ogóle, czemu wtedy jej zaproponowałeś żeby tutaj zamieszkała. I nie, raczej tego nie wykorzystamy-powiedziała.
Najlepiej zgonić wszystko na nic nie winną Susan. Dla niej nawet zwykły pocałunek był zdradą, w końcu jeśli się z kimś jest, to całuje się tylko tą osobę? A nie maca się po kątach ze swoją przyjaciółką. Słysząc wzmiankę o sąsiadach, westchnęła i wyszła z pokoju. Spojrzała na kilka osób, stojących przed drzwiami i nawet nie słuchała tego co mówią. Wywróciła oczami.
OdpowiedzUsuń- Żyję w wolnym kraju i w miejscu swojego zamieszkania mogę robić co mi się podoba. Ponadto nie ma ciszy nocnej i jeśli się coś nie podoba, to z łachy swojej nie słuchajcie. Ja do was nie latam kiedy się ruchacie i wszystko słychać w pokoju. - powiedziała szybko, a następnie zamknęła im drzwi przed nosem. Wróciła do salonu i spojrzała uważnie na Nathaniela, któremu po chwili usiadła na kolanach i przejechawszy nosem po jego policzku szepnęła cichutkie 'przeprasza'.
-Nie jestem przygnębiająca- powiedziała, niby to urażona jego słowami, jednak po chwili roześmiała się, spoglądając gdzieś w bok. -Fanka Biebera, co ? Podziwiam Ciebie i Colina, że z nią tyle wytrzymaliście. i mógłbyś się na mnie tak nie gapić ? Naprawdę, byłabym wdzięczna, Nate-powiedziała z rozbawieniem, widząc ten jego wzrok.
OdpowiedzUsuńI żeby między nimi do czegoś nie doszło, odsunęła się w tył, po czym wzięła wszystkie puste reklamówki i wyrzuciła do kosza. Tak, czasami była okropna względem niego. -Muszę zabrać się za lekcję-dodała, ruszając w stronę swojego pokoju.
-Skąd wiesz że nie odrabiam ? Może właśnie zaczęłam, tylko po to, żebyś dał mi spokój, i łaskawie nie rozwalał się na moim łóżku ?-zapytała, unosząc w górę jedną brew. A potem, jakby zapominając o swoich wcześniejszych słowach, usiadła na nim okrakiem, śmiejąc się. -Dobra, masz rację, nie chce mi się odrabiać zadań, chociaż musiałabym, bo mam wypracowanie do napisania- powiedziała szczerze.
OdpowiedzUsuńWywróciła jedynie oczami na jego słowa, ale cóż, trochę racji miał. Kobiety były dziwne. Ona była dziwna, i nic na to poradzić nie mogła. Dlatego też nie oderwała się od niego jak ją pocałował, a jedynie pochyliła się nad nim, opierając ręce tuż koło jego głowy. -Nie ściągnę z Ciebie spodni i bokserek. Ty sam to zrobisz- powiedziała po chwili, śmiejąc się przy tym. Och jasne, obu tak dalej, Lilcia. Oby tak dalej. Zapewne zaraz będzie miała nalot w swoim pokoju w postaci rozzłoszczonej Susan.
OdpowiedzUsuń-Ej zawsze ze mną... współpracowałeś. To dobre słowo?-zapytała, spoglądając na niego. -Więc dzisiaj nie dam Ci się obijać, mój drogi. Albo wspólnie, albo nie ma przyjemności- dodała, uśmiechając się w jego stronę chytrze. -Więc się decyduj, Sullivan-te słowa mruknęła mu już na ucho, które delikatnie przygryzła, by po chwili przejechać ustami po jego szyi. Ręce wsunęła pod jego koszulkę, nie zapominając żeby przejechać po jego skórze paznokciami, co też zrobiła. po chwili i jego koszulka znalazła się na podłodze. -No więc, jaką decyzję podjąłeś ?-zapytała, spoglądając na niego.
OdpowiedzUsuńSpojrzała na niego, po czym zaśmiała się, kręcąc delikatnie głową na boki. -Jesteś okropny. Ale dobra, tylko że bokserki to już sam sobie ściągasz- powiedziała, pokazując mu przy tym język. Byli dziwni ? Zdecydowanie. Takiej dwójki jak oni nie ma już na świecie. Chyba nikt tak jak oni, nie lubi droczyć się, kiedy można robić wiele ciekawszych rzeczy. Ale tacy już byli, i raczej im to nie przeszkadzało. -Jesteśmy cicho, czy głośno ? Bo wiesz, nie chcę mieć jakiś skarg potem, że zachowujemy się nieprzyzwoicie-dodała, śmiejąc się przy tym.
OdpowiedzUsuńNo tak, drzwi. Lepiej żeby nikt nieproszony tutaj nie wszedł, choć wątpiła by chłopcy to zrobili. Od dawna wiedzieli że między Lilith a Nathanielem co jest i się nie wtrącali. I do tego ich kryli, a nie wiele osób postąpiłoby tak na ich miejscu.
OdpowiedzUsuńWstała z niego, po czym zamknęła drzwi na klucz. A chwile potem ponownie znalazła się tuż koło niego, zabierając się za odpinanie jego spodni. -Kiedyś nas zabiją-zaśmiała się, odrzucając włosy do tyłu. Kiedy to już poradziła sobie z jego spodniami, ściągnęła je, rzucając na podłogę. Przyciągnęła go do siebie, po czym wpiła się w jego ysta, zagryzając przy okazji jego dolną wargę.
[Postać bardzo... oryginalna. Masz ochotę na wątek?]
OdpowiedzUsuńNaprawdę nie rozumiała o co Ci ludzie mięli pretensje. Owszem było u nich głośno ale z drugiej strony chciało jej się rzygać kiedy wieczorem słyszała odgłosy dzikiego seksu.
OdpowiedzUsuńSłysząc jego słowa zacisnęła usta w wąską linijkę. Następnie zwilżyła usta językiem, a następnie przejechała nosem po jego policzku.
- Ale nie kłam chociaż. - mruknęła cichutko. Była zbyt mądra na to aby nabrać się na tą wymówkę z cukrem. - Też mi na Tobie zależy ale... Ale ile można oglądać tą samą scenkę? - mruknęła ale nie czekała już na odpowiedź. Namiętnie wbiła się w jego usta, nie przejmując się faktem, że reszta chłopaków czai się gdzieś za drzwiami.
[Zapraszam na wątek ^^]
OdpowiedzUsuńMimowolnie jęknęła, kiedy jego usta znalazły się na jej ciele, jednak słysząc jego pytanie, zaśmiała się, odchylając przy tym włosy w tył. -Boże, jesteś okropny-powiedziała, kręcąc głową. -Czy ta chwila nie może być... cholera, straciłam słowo, mniejsza-dodała po chwili, po czym ponownie przyciągnęła go do siebie, ponownie składając namiętny pocałunek na jego ustach. Zjechała w dół, po jego klatce piersiowej, by op chwili zahaczyć o bokserki Nate'a. Uniosła się nieco, tak by było lepiej się ich pozbyć, a kiedy wreszcie i ostatnia część jego garderoby leżała na podłodze, uśmiechnęła się nieco, oplatając rękami jego szyję.
OdpowiedzUsuńPrawdę mówiąc, nie cierpię imprez. Podejrzewam, że mogłyby być naprawdę fajne dla kogoś, kto jest pijany i/lub naćpany jak reszta towarzystwa, jednak dla kogoś z zewnątrz wyglądały głównie głupawo i żałośnie. Niestety, prikaz socjalizacji obejmował mnie do odwołania i cholera wie, jak moja psycholożka sprawdzała, czy integruję się z dziećmi w moim wieku odpowiednio ładnie, ale sprawdzała. Powoli zaczynałam podejrzewać, że wyrwała się z rodzinki Holmesów BBC.
OdpowiedzUsuńTak wylądowałam tutaj, siedząc na kanapie i obserwując coraz mniej trzeźwe towarzystwo z ciekawością przyrodnika, który odkrył nowy gatunek. Może by tak nagrać to wszystko komórką i wrzucić na youtube? Albo, pomyślałam patrząc na miziającą się niedaleko parkę, na redtube.
[ wątek z Effs? chętnie zacznę gdyż pomysłem dziś nie zabłysnę...]
OdpowiedzUsuń